środa, 13 czerwca 2012

Grunt, to przyłożyć się do pracy ;)

            Właśnie mijają 3 miesiące od założenia kulinarnego bloga. Przyznam, że moja Tygryskowa kuchnia całkowicie mnie pochłonęła. Nigdy nie byłam geniuszem kulinarnym, nie potrafię sama wymyślać potraw, wszystkie robię (robiłam) ściśle według przepisu. Ale gdy się w to wciągnęłam zauważyłam, ile wspaniałych potraw istnieje i jak uboga była moja kuchnia. Przyznaję, że w ostatnim czasie próbuję wielu nowych rzeczy, których jeszcze niedawno bym nie tknęła. A są wspaniałe! Uwielbiam, gdy uda się uwiecznić moje dzieło, cieszę się, gdy widzę, ile osób ogląda mój przepis. Strasznie mi to poprawia humor.
           Jest tylko jeden, jedyny mankament tej całej zabawy. A mianowicie potrawy obiadowe. Wiadomo, że gdy się je wyłoży na talerz, to szybko stygną. A tu trzeba jeszcze zrobić jej zdjęcie. Oczywiście w pośpiechu nie zawsze ono wychodzi, a jako, że mój mąż jest maniakiem fotografii, nie pozwala mi wrzucić zdjęcia, które wg niego nie wyszły. Czyli jest źle naświetlone, nieostre (wg niego, bo ja tej nieostrości często nie widzę). A ostatnio nawet córka zaczęła kręcić nosem, że musi czekać z jedzeniem, gdy widzi, jak mąż rozkłada statyw i lampy. Oczywiście najspokojniej jest robić słodkie i fotografować je w dowolnym momencie. Ale my nie jemy aż tyle słodkiego. Jak zrobię coś raz na weekend, to i tak nie możemy tego przejeść. Więc zdecydowanie częściej robię obiady, które niestety stygną. Do tego wiadomo, że obiady się je 5 razy w tygodniu zaraz po pracy, kiedy to człowiek i tak jest głodny, szuka troszkę czasu na odpoczynek, spieszy się, a tu jeszcze trzeba robić zdjęcia. Taki urok. No ale mam nadzieję, że jakoś przebrniemy przez te niedogodności, bo przecież nie będę robić tylko ciast i ciasteczek, by mieć co wrzucić na bloga.
            Swoją drogą człowiek jest ale głupi. Przy kolejnych zdjęciach dochodziłam do wniosku, że brakuje mi pewnych rzeczy w kuchni. Najpierw kupiłam pucharki do deserów, potem kielichy do różnych rodzajów kawy i też do deserów. Następnie skusiłam się w Ikei na białe półmiski do surówek i sałatek, bo te, które miałam nie nadawały się do zdjęć. Zaledwie parę dni temu kupiłam dwa głębokie i dwa płaskie białe talerze, bo te z zestawu mają czarną obwódkę i robią straszny bałagan na zdjęciu. I ostatnio do kompletu dołożyłam dwa kolory podkładek, takich serwetek z materiału, by mieć na czym ustawić talerz, by tło było odpowiednie. To się nazywa przejąć się sprawą.
            Tak więc - serdecznie pozdrawiam odwiedzających Tygryskową kuchnię :)

10 komentarzy:

  1. Gratuluję Trzech miesięcy! Chętnie tu zaglądam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem z Ciebie taka dumna:-)k.

    OdpowiedzUsuń
  3. :))))) Niech to starczy za mój komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tygrysico dzięki Twojej stronce moja kuchnia nabrała barw, nie boje sie tez eksperymentowac w kuchni, zaraziłam się pieczeniem chleba, daniami z makaronem które również uwielbiam i tez znakomitym serkiem maskarpone..... Z niecierpliwosćią czekam na nowe przepisy i pomysły , uważam że to był wspaniały pomysł aby coś takiego stworzyć..... a zdjęcia - nie przejmowałabym sie -ważne by potrawa wyszła i smakowała:-)pozdrawiam >I>T<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję o kochana :) Ale jednak od zdjęcia dużo zależy. Bo potrawa musi wygladać na apetyczną, by ktoś wogóle spróbował ją zrobić. No ale staram się. Wierzę, że po jakimś czasie nabiorę wprawy i będzie tylko lepiej.

      Usuń
  5. dla mnie lepiej być nie musi:-)))))))))

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...