Te biszkopty są rewelacyjne! I właściwie nic więcej nie napiszę, bo kto zna delicje i za nimi przepada, musi je zrobić. Tym bardziej, że wbrew pozorom, wcale nie wymagają ogromu pracy.
Przepis znalazłam tutaj.
Składniki (na ok. 30 sztuk):
- 3 jajka,
- 80 g cukru,
- 75 g przesianej mąki pszennej,
- 1 galaretka wiśniowa,
- 200 g gorzkiej czekolady,
- 2 łyżki oleju.
Sposób wykonania:
Białka ubijamy na sztywną pianę, po czym stopniowo dodajemy po jednej łyżce cukru. Gdy białka są dobrze ubite, dodajemy żółtka i mieszamy jeszcze przez chwilę. Na koniec pomału dodajemy mąkę, którą już mieszamy delikatnie łyżką. Gotową masę przekładamy do rękawa cukierniczego z dużą, okrągłą nakładką i wylewamy nieduże krążki na blachę wyłożoną sreberkiem. Ciastka lekko urosną, także zostawiamy odstępy między nimi. Ciastka pieczemy w temperaturze 180°C przez 10 minut i odstawiamy do wystygnięcia.
W tym czasie przygotowujemy galaretkę dodając 1,5 szklanki wody (a nie 2, jak w przepisie). Wylewamy ją do tortownicy takiej wielkości, by powstała warstwa wysokości ok. 3 mm. Odstawiamy do stężenia. Z gotowej galaretki wycinamy kółka o średnicy odrobinę mniejszej, niż średnica powstałych biszkoptów. Wyciętą galaretkę wykładamy na środek każdego biszkopta i wkładamy do lodówki.
Jednocześnie czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej wraz z olejem i studzimy przez parę minut. Wyciągamy biszkopty z galaretką z lodówki i każdy polewamy łyżeczką rozpuszczonej czekolady. Gotowe odkładamy na 2 godziny do lodówki.
Jako dziecko byłabym w siódmym niebie :))
OdpowiedzUsuńIdealne!
OdpowiedzUsuńDomowe najlepsze!
OdpowiedzUsuńCzytasz w moich myślach. Wczoraj jadłam delicje i myślałam, żeby zrobić je samemu :) Teraz już przepisu szukać nie muszę :D
OdpowiedzUsuńZawsze wyobrażałam sobie, że domowe delicje muszą być baaardzo praco i czasochłonne. Twoje wyglądają idealnie!
OdpowiedzUsuńNa pewno lepsze od sklepowych!
OdpowiedzUsuńJa czekoladę mieszam z olejem wtedy, gdy nie chcę, żeby polewa zastygła do końca - w delicjach chyba lepiej by było, gdyby czekolada była jednak twarda? I dodam też, że wybierając olej najlepiej dać jakiś bez własnego smaku, np. rzepakowy, niektóre z olejów niestety bywają gorzkawe.
OdpowiedzUsuńOlej w tym wypadku nie zmiękczył za mocno polewy. Wg mnie była właśnie w sam raz. Ale można spróbować bez.
UsuńDomowe delicje. Pycha:)
OdpowiedzUsuńO kurcze! Brzmi przepysznie! Moj maz bylby w 7 niebie, on uwielbia delicje!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie miłe komentarze :)
OdpowiedzUsuńDomowe delicje? mmmm pycha!:)
OdpowiedzUsuńRewelacja! Wyglądają niesamowicie ;)
OdpowiedzUsuń