Jako, że pojawiły się owoce sezonowe, w tym rabarbar, każdy zabrał się za potrawy z tym składnikiem. Placki i kompoty są najpopularniejsze. Sama je robię. Ale ostatnio dostałam od teściowej 4 wieeeelkie gałęzie rabarbaru z działeczki. Placek zrobiłam, kompot zrobiłam i jeszcze zostało mi tego mnóstwo. Więc zrobiłam konfiturę, która przetrwa dłużej i zapewne zrobię jej jeszcze więcej, by mieć na zimę. A to dlatego, że rabarbar uwielbiam, a ponadto do tej konfitury dodaje się maliny, które lekko go osładzają.
Składniki:
- 3 gałązki rabarbaru,
- 1 szklanka malin (mogą być mrożone),
- ok. 1/4 szklanki cukru (jeżeli uznamy, że jest za kwaśne, śmiało dodajemy więcej),
- kilka kropel olejku waniliowego.
Sposób wykonania:
Rabarbar myjemy, kroimy w plasterki i wrzucamy do garnka wraz z malinami i cukrem. Możemy dodać odrobinkę wody, żeby na początku owoce się nie przypaliły, ale starajmy się nie za dużo, bo i tak cała woda musi odparować. Gotujemy na małym ogniu do momentu, aż masa będzie dość gęsta. Na koniec dodajemy olejek waniliowy.
Konfitura idealnie nadaje się na chlebek, jako dodatek do deserów, naleśników czy gofrów.
Przepis dodaję do akcji:
Brzmi wspaniale, chętnie bym spróbowała takiej konfitury :)
OdpowiedzUsuńTrzeba zrobić i można się zajadać :)
UsuńPyszności! Dobry pomysł z zatrzymaniem zapachu i smaku rabarbaru na zimę:)
OdpowiedzUsuńTo racja, że zimą chętnie się je takie rzeczy.
UsuńZapowiada się pysznie, ja już 3 wariacje z rabarbarem zamknęłam w sloiku, dzisiaj pierwsza na blogu;)
OdpowiedzUsuńSuper. Imbiru widzisz nie dawałam :)
UsuńPodoba mi się ta konfitura.
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś lubi kwasotę rabarbaru, to rewelacja.
UsuńMmm, niezłe połączenie!
OdpowiedzUsuńTo racja, pasuje idealnie.
Usuń