Przyszła pora na mnie. A konkretnie na urlop. Wyjeżdzam sobie w góry, ale tym razem nie polskie, tylko w Alpy. Więc nie będę miała czasu tutaj nic wrzucać, a nie ma sensu teraz się silić, by zaplanować wpisy. Jeśli coś wrzucę, to myślę, że jakiś piękny widoczek. A na pożegnanie...
malibu własnego wykonania. Pamiętam, jak jeszcze za czasów liceum, robiłyśmy go regularnie z przyjaciółką, potem z mamą, aż w końcu długo, długo nic. Ale wynorałam przepis ze swoich notatek i udało mi się znów go zrobić. Teraz piję je regularnie, choć staram się trochę powstrzymywać, bo ma troszkę kalorii ;)
Składniki:
- 1 puszka mleka skondensowanego słodzonego,
- 1 puszka mleka skondensowanego niesłodzonego,
- 1 bita śmietana w proszku,
- 2 cukry waniliowe,
- 1,5-2 szklanki wódki (w zależności od tego, na ile chcemy czuć smak wódki).
Sposób wykonania:
Cukier miksujemy z mlekiem niesłodzonym. Dodajemy bitą śmietanę (proszek, nie ubitą) i mleko słodzone. Po dokładnym wymieszaniu delikatnie wlewamy wódkę i mieszamy do połączenia składników. W oryginale jest, by miksować tak długo, aż powstanie puszysta piania, ale wtedy nie da się tego nigdzie przelać, ani pić, dopóki piana nie osiądzie po paru godzinach. Więc ja po prostu mieszam do połączenia składników.
Mam pytanko- czy Malibu jest gotowe od razu, czy musi się "przegryźć" jakiś czas?
OdpowiedzUsuńJest gotowe od razu. Na szczęście ;)
UsuńW tami razie udanego wypoczynku, poczęstuję się kieliszeczkiem! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście. Na zdrowie.
UsuńPodpisuję się pod pytaniem Biedronki:) Zapisuję i jeśli nie musi stać, zrobię na wakacje, Już w sobotę jadę na Mazury, hurra!!!
OdpowiedzUsuńJak tylko zrobisz, możesz pić śmiało.
UsuńKalorie kaloriami, tak jest też alkohol (ale cicho sza, nikt nie musi wiedzieć;))
OdpowiedzUsuńUdanego urlopu!
No jakoś patrzenie na kalorie nie wychodzi mi z malibu. Dziekuję ;)
Usuńudanego wypoczynku .. uwielbiam malibu :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Udanego urlopu:-))))))) tęsknie;-(((((((
OdpowiedzUsuńMela:-)
Dziękuję kochana. Jeszcze 2 tygodnie :))))
Usuńmmm, takie pożegnania, to ja rozumiem, chodzi za mną taki likier, ale z kokosem jeszcze :) Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńJak na maalibu, to tutaj smaku kokosa nie ma. Ale dla mnie dobrze, bo nie lubię kokosów.
Usuńwlasnie zrobiłam.jest przepyszne!
OdpowiedzUsuńNo to się cieszę, że się nie zawiodłaś. Bo rzeczywiście malibu jest rewelacyjne jak na alkohol.
UsuńOj kusisz tym Malibu, kusisz
OdpowiedzUsuńHehe, a co :) A warto się skusić.
Usuń