wtorek, 31 lipca 2012

Spaghetti z zieloną pastą (bób)

Akcja Malwinny dotycząca warzyw strączkowych, nakłoniła mnie to zwrócenia większej uwagi na zastosowanie bobu. Lubię to warzywo, a jem je stosunkowo rzadko. Głównie przez brak pomysłu na jego wykorzystanie. Podanie go z zapiekanymi pomidorkami tak mi się spodobało i zasmakowało, że od razu kupiłam jeszcze jedną paczkę bobu, by coś z niego wykombinować. Tym razem zrobiłam pastę, którą podałam z uwielbianym przeze mnie makaronem. Bób musiałam połączyć z pomidorami, gdyż bez tego był zdecydowanie za suchy i zbyt mdły. Na szczęście pomysł łączenia bobu z pomidorami jest idealny.



Składniki:

- 500 g bobu,
- 3 pomidory,
- 2 ząbki czosnku,
- 3 łyżki oliwy,
- sól i świeżo zmielony pieprz do smaku,
- makaron spaghetti,
- parę pomidorków koktajlowych do ozdoby.

Sposób wykonania:

Bób gotujemy w osolonej wodzie, studzimy i obieramy ze skórki. Parę najładniejszych ziarenek odkładamy do dekoracji. Resztę bobu posypujemy solą i pieprzem, po czym ugniatamy widelcem na papkę. Dodajemy sparzone, obrane ze skórki i pokrojone w kostkę pomidory oraz drobno pokrojony czosnek. Całość wrzucamy na rozgrzany na patelni olej i smażymy przez kilka minut, cały czas mieszając.
W tym czasie gotujemy makaron al dente.
Pastę z bobu doprawiamy do smaku. W razie potrzeby dodajemy wodę z gotującego się makaronu. Ja dodałam około 4 łyżek. Gotową pastę podajemy z makaronem, ozdabiamy odłożonymi ziarenkami bobu oraz pokrojonymi w ćwiartki pomidorkami koktajlowymi.




Przepis dodaję do akcji:

Pomidorowe inspiracje

poniedziałek, 30 lipca 2012

Koktajl owocowy (niekoniecznie sezonowy)

Jako, że upały doskwierają i wszędzie szukamy wytchnienia, choćby w napojach, to nie może ich zabraknąć. Ten koktajl powstał przez wrzucenie do blendera owoców, które akurat miałam pod ręką. O ironio, że wszystkie owoce są dostępne również zimą, nie są sezonowe :)



Składniki:

- 1/2 melona,
- 2 banany,
- 2 kiwi,
- 2 pomarańcze,
- ew. cukier, w zależności od upodobań.

Sposób wykonania:

Melona, banany i kiwi obieramy, kroimy na większe kawałki, miksujemy w blenderze przez ok. 5 minut. Pomarańcze wyciskamy w dowolny sposób i łączymy ze zmiksowanymi owocami.  Mieszamy wszystko razem jeszcze przez minutę w blenderze i przelewamy do szklanek. Można dodać cukier, jeśli kiwi było zbyt kwaśne.

piątek, 27 lipca 2012

Kawowe kulki lodu

Upały powodują, że często sięgamy do przepisów na kawę mrożoną, czy inne chłodne napoje. Dodajemy do nich lody i często lód w kostkach. Idealnym rozwiązaniem jest zamrożenie kawy i dodawanie jej do zimnych napojów, zamiast zwykłych kostek lodu, które po rozpuszczeniu rozcieńczają nasz napój.




Składniki:

- 0,5 l zagotowanej gorącej wody,
- 4 łyżeczki dobrej kawy rozpuszczalnej,
- ewentualnie cukier, jeśli słodzimy kawę.

Sposób wykonania:

Kawę z cukrem zalewamy wrzątkiem, mieszamy i odstawiamy do wystygnięcia. Zimną przelewamy do woreczków lub foremek na lód i wkładamy do zamrażalnika na kilka godzin.
Takie kawowe kostki/kulki lodu możemy wykorzystać do kawy mrożonej, innych zimnych napojów kawowych czy po prostu zalać zimnym mlekiem.



czwartek, 26 lipca 2012

Bób z zapiekanymi pomidorkami

Gdy tylko zobaczyłam ten przepis u Malwinny, od razu wiedziałam, że zrobię tę potrawę. Zwłaszcza, że bób lubię i akurat go kupiłam. Dotychczas go po prostu gotowałam i jadłam z bułką tartą. Przyznam, że dodatek pomidorów jest bardzo istotny, gdyż powoduje, że bób jest znacznie lżejszy. Dla mnie to połączenie jest idealne i do tego efektowne. Gorąco polecam.



Składniki:

- 0,5 kg bobu,
- 30 dag pomidorków koktajlowych,
- 2 ząbki czosnku (ja akurat go nie dodałam, gdyż jechaliśmy na wesele i nie chcieliśmy nim zionąć),
- 2 łyżeczki posiekanego koperku,
- 2 łyżki soku z cytryny,
- 3 łyżki oliwy,
- sól i pieprz do smaku.

Sposób wykonania:

Bób gotujemy w osolonej wodzie do miękkości, ale sprawdzamy, by środek był miękki, a nie skórka, gdyż po ugotowaniu i tak ją zdejmujemy, a nie chcemy by zrobiła się papka. W tym czasie umyte pomidorki kroimy na pół, układamy w naczyniu żaroodpornym skórką do dołu, solimy i pieprzymy, po czym wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180°C i pieczemy przez 30 minut.
W miseczce mieszamy ze sobą cytrynę, oliwę oraz przyprawy. Dodajemy też koperek. Obrany bób i upieczone pomidorki łączymy z posiekanym czosnkiem, zalewamy przygotowanym sosem i całość delikatnie mieszamy. Najlepiej smakuje na ciepło.


Przepis dodaję do akcji:
Pomidorowe inspiracje

środa, 25 lipca 2012

Znajdziecie mnie teraz na Facebooku

Technika idzie na przód, więc i ja się temu w końcu poddałam. Po wielu trudach udało mi się założyć stronkę Tygryskowej Kuchni na Facebooku. Jakoś ten portal do mnie nie przemawia, ale mam nadzieję, że w miarę upływu czasu i z tym dam radę. Gorąco zapraszam do polubienia mojej kuchni, a będzie mi bardzo miło.

Chleb graham orkiszowy

Dziś przedstawiam kolejny chleb firmy "Chleb Polski", tym razem graham orkiszowy. W skład mieszanki wchodzą: mąka pszenna typ 750, mąka ciemna z pszenicy orkisz (20%), mąka pszenna graham (20%), sól. Ten chleb, podobnie jak pozostałe tej firmy, można robić na wodzie, maślance, kefirze lub mleku. By podnieść jego wartość o dodatkowe składniki, np. błonnik, można dodać otręby pszenne. Ja dodałam siemię lniane oraz słonecznik.



Składniki:

- 500 g mieszanki mąk,
- 6 g drożdży instant lub 12 g świeżych rozpuszczonych w ciepłej wodzie,
- 340 ml wody o temperaturze 20-25°C,
- ja dodaję od siebie jeszcze 1/4 łyżeczki soli, gdyż wg mnie w mieszance jest jej za mało.

Sposób wykonania:

Do miski wsypujemy mieszankę mąk, wsypujemy drożdże, ewentualnie sól i wlewamy wodę. Można dosypać też siemię lniane i słonecznik. Całość mieszamy na jednolitą masę przez około 10 minut. Odstawiamy w ciepłe miejsce, przykrywamy i czekamy aż wyrośnie 30 minut. Ciasto wyjmujemy na oprószoną mąką deskę, wyrabiamy na podłużny kształt i wkładamy do podłużnej formy (ok. 30 cm) wysmarowanej tłuszczem i posypanej mąką. Przykrywamy ściereczką i ponownie odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 40 minut.
Nagrzewamy piekarnik do temperatury 210°C. Delikatnie moczymy chleb pędzelkiem i posypujemy np. słonecznikiem. Wkładamy ciasto na 10 minut. Po tym czasie skręcamy piekarnik na 180°C i pieczemy jeszcze przez 40 minut. Wyłączamy piekarnik, a chleb trzymamy w nim jeszcze przez 15 minut. Chleb wyjmujemy i smarujemy lekko wodą.





poniedziałek, 23 lipca 2012

Köttbullar - szwedzkie klopsiki

Mąż uwielbia klopsiki smażone. Najlepiej tradycyjne, staropolskie, o takie.  Ja wolę pulpety w sosie pomidorowym, ale ostatnio kompromisem okazały się klopsiki w smacznym sosie pomidorowym (klik). A ostatnio mąż znalazł przepis w gazetce "Kulinarny atlas świata" na klopsiki po szwedzku, czyli köttbullar. I jest to kolejna potrawa kompromis, czyli smakuje i mi, i mężowi, który tę potrawę zrobił.


Składniki:

- 50 dag mięsa mielonego wieprzowo-wołowego,
- 1 bułka,
- 1 jajko,
- 1/2 szklanki kwaśnej śmietany,
- 200 ml mleka,
- 1 cebula,
- 1 łyżka posiekanej natki pietruszki,
- 1 łyżeczka kolendry,
- sól i pieprz do smaku,
- olej do smażenia.

sos:

- 1 cebula,
- 1 łyżka masła,
- 200 ml białego wytrawnego wina (mąż nie dał, gdyż potrawę jadły dzieci),
- 600 ml bulionu wołowego,
- 2 łyżeczki musztardy,
- 3 łyżki obranych i zmiksowanych pomidorów,
- 1 łyżka mąki do zasmażki,
- żurawina ze słoiczka.

Sposób wykonania:

Bułkę moczymy w mleku przez 10 minut. Cebulę drobno kroimy i wrzucamy do mięsa wraz z przyprawami. Połowę masy przekładamy do malaksera, dodajemy nieodciśniętą bułkę, śmietanę i jajko. Miksujemy na gładki krem i dodajemy do pozostałej części mięsa. Mieszamy i wyrabiamy małe kuleczki. Zagotujemy wodę, wkładamy klopsiki i gotujemy przez 30 minut. Wyjmujemy je, przekładamy do miski i pozostawiamy na 15 minut. Następnie wkładamy je na rozgrzany olej i smażymy na złoty kolor, co nadaje klopsikom jędrności.
Aby zrobić sos, cebulę kroimy w pół plasterki i szklimy na maśle. Dodajemy wino, zagotowujemy i dodajemy bulion. Gotujemy 10 minut bez przykrywki. Dodajemy zasmażkę i zagotowujemy ciągle mieszając. Dajemy musztardę i pomidory, po czym doprawiamy do smaku.
Klopsiki podajemy z ryżem lub kluskami, polane sosem i wyłożone żurawiną.


niedziela, 22 lipca 2012

Jak wykorzystać porzeczki?

Mam po jednym krzaczku porzeczek czerwonych i czarnych. Niestety okazuje się, że dla dzieci są one zbyt kwaśne do jedzenia na sucho. Samego cukru nie chcę im niepotrzebnie dawać. Wymyśliłam zatem inne rozwiązanie.



Składniki (na 2 duże porcje lub 4 małe):

- 2 szklanki jogurtu naturalnego.
- 1/2 szklanki porzeczek czerwonych,
- 1/2 szklanki porzeczek czarnych,
- 2 łyżeczki cukru.

Sposób wykonania:

Każdy kolor porzeczek posypać cukrem, wymieszać i odstawić na 10 minut. Rozłożyć do pucharków/szklanek najpierw jeden rodzaj porzeczek, następnie drugi i zalać jogurtem naturalnym. Jeśli porzeczki są mocno kwaśne, można jeszcze dodać cukier do jogurtu i wymieszać. Do ozdoby dodałam na wierzch borówki.


sobota, 21 lipca 2012

Kawa cappucino z kawy sypanej

Byłam na wakacjach, wróciłam i jestem zachwycona. Nie wiem, czym bardziej: Austriakami i ich kulturą, siłą i pięknem gór, czy wspaniale spędzonym czasem, a może tym, że dzieci dawały radę i pięknie chodziły po górach. Ogólnie, jeśli ktoś lubi góry, to gorąco, z całego serca polecam Alpy. A dziś kawka na powitanie.

Ostatnio przedstawiłam przepis na kawę cappucino, którą robi się z kawy rozpuszczalnej. Dziś będzie przepis na kawkę o bardziej wyrazistym smaku. Dla tych, którzy lubią smak kawy parzonej.



Składniki (na 2 porcje):

- 1szklanka dobrej wody,
- 2 kostki gorzkiej czekolady,
- 2 łyżeczki drobno zmielonej kawy,
- 1/4 szklanki mleka do spienienia,
- 1 łyżeczka cukru,
- bita śmietana,
- starta czekolada.

Sposób wykonania:

Filiżanki trzymamy we wrzątku.  W garnuszku podgrzewamy mleko tak długo, aż prawie zacznie się gotować (nie gotujemy!) i zdejmujemy z ognia.
Kawę i cukier wsypujemy do dzbanuszka i zalewamy gorącą wodą. Dodajemy pokruszoną czekoladę, przykrywamy i wstawiamy na kilka minut do lekko ciepłego, wyłączonego piekarnika (chodzi o to, by zachować wysoką temperaturę kawy). Zaparzoną, wymieszaną i przecedzoną kawę wlewamy do wygrzanych filiżanek. Dodajemy lekko spienione, ciepłe mleko, na wierzch nakładamy bitą śmietanę.

wtorek, 17 lipca 2012

Piwko się chłodzi i czeka

Austria mnie zachwyca na każdym kroku. Wczoraj zdecydowaliśmy, że wejdziemy na górę wysokości 1 140 m, by dzieci trochę poćwiczyły nogi, a nie tylko schodziły z wysokich gór. Gdy po 2 godzinach wspinaczki dotarliśmy do schroniska, okazało się, że jest zamknięte. Trochę się podłamaliśmy, gdyż dzieci chciały dostać pieczątki do książeczki PTTK, a my napić się zimnego piwka. Podchodzimy bliżej i naszym oczom ukazał się taki oto widok:


Piwko leżało sobie w wodzie, która świeża i zimna, spływała na nie i je chłodziła. Genialne, proste, a u nas niespotykane. Obok leżał otwieracz do butelek i pojemniczek na pieniądze. Każdy płacił wedle uznania. Piwko pyszne, jak zawsze po wysiłku fizycznym, a i dzieci załapały się na pieczątki, które leżały dostępne na zewnątrz schroniska. Dla mnie....bajka.
Pozdrawiam z przepięknych Alp. Wracam w tym tygodniu :)

sobota, 14 lipca 2012

Pozdrowienia z najpiękniejszego miejsca na Ziemi

Jestem tam, gdzie uwielbiam być, a mianowicie w górach. I to nie byle jakich, bo w Alpach :). Góry są przepiękne, wielkie, wspaniałe i aż się chce po nich chodzić. Zatem jeszcze przez tydzień nie znajdziecie tu żadnych nowych przepisów. Możecie za to zobaczyć jeden z najpiękniejszych widoków, jakie są na Ziemi. Według mnie oczywiście. No i żeby nie było wątpliwości, nie mam na myśli swoich nóg ;)

wtorek, 10 lipca 2012

Mała przerwa i malibu na pożegnanie

Przyszła pora na mnie. A konkretnie na urlop. Wyjeżdzam sobie w góry, ale tym razem nie polskie, tylko w Alpy. Więc nie będę miała czasu tutaj nic wrzucać, a nie ma sensu teraz się silić, by zaplanować wpisy. Jeśli coś wrzucę, to myślę, że jakiś piękny widoczek. A na pożegnanie...

malibu własnego wykonania. Pamiętam, jak jeszcze za czasów liceum, robiłyśmy go regularnie z przyjaciółką, potem z mamą, aż w końcu długo, długo nic. Ale wynorałam przepis ze swoich notatek i udało mi się znów go zrobić. Teraz piję je regularnie, choć staram się trochę powstrzymywać, bo ma troszkę kalorii ;) 



Składniki:

- 1 puszka mleka skondensowanego słodzonego,
- 1 puszka mleka skondensowanego niesłodzonego,
- 1 bita śmietana w proszku,
- 2 cukry waniliowe,
- 1,5-2 szklanki wódki (w zależności od tego, na ile chcemy czuć smak wódki).

Sposób wykonania:

Cukier miksujemy z mlekiem niesłodzonym. Dodajemy bitą śmietanę (proszek, nie ubitą) i mleko słodzone. Po dokładnym wymieszaniu delikatnie wlewamy wódkę i mieszamy do połączenia składników. W oryginale jest, by miksować tak długo, aż powstanie puszysta piania, ale wtedy nie da się tego nigdzie przelać, ani pić, dopóki piana nie osiądzie po paru godzinach. Więc ja po prostu mieszam do połączenia składników.


poniedziałek, 9 lipca 2012

Zatrzymajmy brzoskwinie w słoiku

Afera związana z tortem bezowym pozwoliła mi natknąć się na przepis Margarytki, która pokazała, jak zaprawić brzoskwinie. Nie omieszkałam skorzystać z jej sposobu na przechowanie tych pysznych owoców.



Składniki:

- 2 kg brzoskwiń,
- 1 litr wody,
- 1 szklanka cukru,
- 1/4 łyżeczki kwasku cytrynowego.

Sposób wykonania:

Brzoskwinie obrać i pokroić na ćwiartki. W tym czasie zagotować wodę z cukrem i kwaskiem cytrynowym. Przygotowane brzoskwinie wkładamy do wody i gotujemy je około 5 minut (zależy to od twardości owoców). Brzoskwinie układamy warstwami do wyparzonych słoików i zalewamy je powstałym syropem.
Nie do końca zakręcone słoiki wkładamy do garnka wyłożonego gazą lub ściereczką i zalanego wodą do połowy ich wysokości. Zagotowujemy wodę w garnku i na małym ogniu trzymamy je przez 30 minut. Po tym czasie słoiki wyjmujemy, dokręcamy i studzimy do góry dnem.
Tak powstałe owoce możemy wykorzystać do ciast lub kompotów.



Przepis dodaje do akcji:

Konfitury

niedziela, 8 lipca 2012

Na zakończenie sezonu - dżem truskawkowy

Sezon na truskawki jest niestety dość krótki. Więc jeśli tylko możemy go przedłużyć, to czemu z tego nie skorzystać. Podobnie, jak wiele osób, zrobiłam więc kilka dżemów truskawkowych, które są moimi ulubionymi. Oczywiście jeden słoik już jest w połowie zjedzony :)



Składniki:

- 2 kg truskawek,
- 80 dag cukru (ale to wedle upodobań),
- sok z połowy cytryny lub kwasek cytrynowy,
- ewentualnie 2 żel-fixy.

Sposób wykonania

Generalnie są dwa sposoby wykonania dżemu. Dłuższy, ale zdrowszy oraz krótszy, ale z żel-fixem. Ja część robiłam pierwszym sposobem, część drugim. Podam tutaj oba.

Sposób 1:

Umyte i wyszypułkowane truskawki kroimy na ćwiartki lub połówki, wkładamy do garnka i zasypujemy cukrem. Odkładamy na 2 godziny. Powstały po tym czasie sok odlewamy i wstawiamy truskawki na mały ogień, dodając wpierw cytrynę. Smażymy w otwartym garnku przez godzinę. Dolewamy odlany sok z truskawek i mieszamy. Wstawiamy ponownie na mały ogień i gotujemy tak długo, aż osiągniemy odpowiednią konsystencję. By to sprawdzić, odkładamy odrobinę dżemu na talerzyk i czekamy, aż wystygnie.

Sposób 2:

Do garnka wrzucamy umyte, wyszypułkowane i pokrojone truskawki. Mieszamy je z żel-fixem i gotujemy przez 3 minuty. Dodajemy cukier i sok z cytryny, mieszamy i gotujemy jeszcze przez 5 minut.

W obu sposobach można truskawki zostawić pokrojone na kawałki lub je zmiksować blenderem, jeśli wolimy gładki dżem. Ja, w przeciwieństwie do większości, jestem zwolennikiem gładkiego dżemu, więc miksuję truskawki.

Podobnie istnieją dwa sposoby pasteryzowania dżemu.
Pierwszy, to nałożenie gorącego dżemu do czystych słoików, zakręcenie ich od razu i odwrócenie do góry dnem. Tak przygotowane słoiki trzymamy aż do wystygnięcia.
Sposób drugi, to włożenie, nie do końca zakręconych słoików, do garnka wyłożonego gazą lub ściereczką i zalanego wodą do wysokości połowy słoików. Zagotowujemy wodę w garnku i na małym ogniu trzymamy je przez 30 minut. Po tym czasie słoiki wyjmujemy, dokręcamy i studzimy do góry dnem.



Przepis dodaję do akcji:

piątek, 6 lipca 2012

Zupa z fasolki szparagowej

Tę zupę robię dość często, gdyż przepada za nią mój mąż, a nigdzie indziej jej nie spotkaliśmy. Jak tylko spada cena żółtej fasolki szparagowej, zaraz się za nią zabieram. Ale równie dobra jest z fasolki mrożonej.



Składniki:

- 1,5 l wywaru z mięsa i warzyw,
- 40 dag fasolki szparagowej (ja mieszam zieloną z żółtą, ale można dać tylko żółtą),
- 10 dag groszku (mrożony będzie smaczniejszy),
- 20 dag pomidorów,
- 2 łyżeczki mąki,
- sól, pieprz i cukier do smaku,
- 2/3 szklanki słodkiej śmietanki.

Sposób wykonania:

Fasolkę myjemy, odcinamy końce i kroimy na paski długości ok. 3 cm. Wrzucamy do gorącego wywaru i gotujemy do miękkości (choć ja lubię, gdy jest odrobinę twardawa). Jeśli zdecydowaliśmy się na groszek mrożony, to w połowie gotowania go dorzucamy. Jeśli skorzystamy z konserwowego, to dodajemy go, gdy fasolka będzie już prawie miękka. Dodajemy sparzone, obrane ze skórki i pokrojone w kostkę pomidory. Doprawiamy do smaku solą, pieprzem i cukrem, ew. przyprawą do zup. Na koniec mieszamy mąkę ze śmietanką i wlewamy pomału do zupy.


Przepis dodaję do akcji:

Pomidorowe inspiracje

czwartek, 5 lipca 2012

Spaghetti z cukinią i parówkami

Makaron w naszym domu zdecydowanie je się najczęściej. Oboje z mężem go uwielbiamy, a ponadto większość potraw można zrobić szybciutko, więc idealnie po powrocie z pracy. Tym razem chciałam zrobić makaron z cukinią, która nam zalegała w lodówce, ale mąż obiadem bez mięsa nie najada się. Więc dorzuciłam paróweczkę i to był idealny pomysł.



Składniki (na 2 porcje):

- ulubiony makaron (polecam spaghetti lub tagliatelle),
- 1 cukinia,
- 3 cienkie parówki,
- 200 ml przecieru pomidorowego,
- 2 ząbki czosnku,
- 100 g serka mascarpone,
- sól, pieprz, cukier i oregano do smaku,
- starty parmezan.

Sposób wykonania:

Makaron gotujemy al dente w osolonej wodzie  i odcedzamy. W czasie gotowania myjemy cukinię i kroimy ją na ćwierć-plasterki. Nie trzeba jej obierać, choć ja to zrobiłam (ale później żałowałam). Na patelni rozgrzewamy 2 łyżki oleju i wrzucamy pokrojony w drobną kosteczkę czosnek. Cały czas mieszamy, po czym dorzucamy cukinię i smażymy ją ok. 5 minut. Dodajemy przecier pomidorowy oraz pokrojone w talarki paróweczki. Delikatnie mieszamy i czekamy, aż parówki się podgrzeją, jednak nie za długo, by się nie wybrzuszyły. Całość doprawiamy, po czym mieszamy z serkiem mascarpone. Gdy sos jest gotowy, dodajemy ugotowany makaron i oblepiamy go sosem. Na talerzu całość posypujemy startym parmezanem.
Smacznego!

wtorek, 3 lipca 2012

Rosół wg Makłowicza

Rosół zawsze robiłam na rosołkach i to był wielki błąd. Parę lat temu zapisałam sobie przepis na rosół od Makłowicza, który w swoim programie wszystko dokładnie opisywał. I to jest to! Jednak największą tajemnicą odpowiedniego smaku jest długie gotowanie. Dopiero wtedy smak warzyw i mięsa przeniesie się na zupkę i nie trzeba dodawać żadnych rosołków. Trochę zmodyfikowałam przepis o ilość warzyw, gdyż lubię marchew na talerzu, a ponadto z pozostałych warzyw zawsze robię sałatkę.



Składniki:

- pół kury,
- 0,5 kg antrykotu wołowego,
- 2 l wody (może być więcej, by woda przysłoniła wszystkie składniki),
- 1 liść laurowy,
- 2 ziarnka ziela angielskiego,
- 3-4 marchewki,
- 1/2 selera,
- por,
- 2 korzenie pietruszki,
- 1 cebula spalona na ogniu,
- sól i pieprz do smaku.

Sposób wykonania:

Mięso zalewamy zimną (!) wodą, wtedy jego smak przejdzie na zupę. Dodajemy liść laurowy, ziele angielskie i gotujemy ok. godziny. Zbieramy pianę z wierzchu. Dodajemy obrane i umyte warzywa oraz spaloną cebulę. Całość gotujemy przez następne 2 godziny. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem.Jeśli zajdzie potrzeba, można doprawić domową wegetą.
Rosół najlepiej smakuje z makaronem domowym lub nitkami.

poniedziałek, 2 lipca 2012

Kawa cappucino

Kawę uwielbiam, choć taką dość delikatną. Ostatnio moją ulubioną jest kawa mrożona, ale przepadam również za cappucino własnego wykonania. Gorąco polecam, bo jest tak pyszna, że rzadko kiedy kończy się u mnie na jednej filiżance.
Przepis zaczerpnięty z "Kuchni Polskiej" Ewy Aszkiewicz.



Składniki (na 2 porcje):

- 2 filiżanki mleka,
- 2 kostki gorzkiej czekolady,
- 2 płaskie łyżeczki kawy rozpuszczalnej,
- 2 łyżeczki cukru,
- bita śmietana,
- starta czekolada.

Sposób wykonania:
Filiżanki trzymamy we wrzątku. Podgrzewamy w garnuszku mleko tak długo, aż prawie zacznie się gotować (nie gotujemy!) i zdejmujemy z ognia. Dodajemy pokruszoną czekoladę i mieszamy do jej rozpuszczenia. Dosypujemy cukier i kawę. Dokładnie mieszamy do lekkiego spienienia i połączenia składników. Gorącą kawę wlewamy do wygrzanych filiżanek, nakładamy bitą śmietanę i ozdabiamy obficie startą czekoladą.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...